Michaił Gorbaczow napisał list do Billa Gatesa. Prosi w nim o litość dla piratów internetowych. Prośbę poparł prezydent Putin.
Chodzi o sprawę Aleksandra Ponosowa, rosyjskiego nauczyciela z głębi Uralu oskarżonego przez Microsoft o używanie nielegalnego oprogramowania na szkolnych komputerach, a co za tym idzie narażenie firmy na wielotysięczne straty. Były przywódca ZSRR prosi o łaskę dla niego prezesa amerykańskiego koncernu:
"Nauczyciel, który poświęcił całe swoje życie kształceniu dzieci, otrzymując za swoją pracę mizerną płacę, nieporównywalną w żaden sposób do dochodów pracowników Pana firmy może zostać wysłany do więzienia na Syberii."
"Mamy ogromny szacunek dla pracy programistów Microsoftu i nie
wątpimy w zasadność kary za naruszenie własności intelektualnej. Jednak w tym przypadku prosimy o łaskę i wycofanie skargi przeciw Aleksandrowi Ponosowowi. Ten szlachetny krok zostanie entuzjastycznie przyjęty przez wszystkich rosyjskich użytkowników produktów Microsoftu."
Ciekawsza jest reakcja prezydenta Putina:
"Karać należy nie użytkowników, ale dystrybutorów. To niedorzeczne, aby karać człowieka za używanie komputera."
Prezydent namawiający do łamania praw autorskich?! Tylko pozornie zaskakujące.
Rosja jest bowiem rajem dla piratów. Ponad 80% używanych w tym kraju programów pochodzi z nielegalnych źródeł, a rosyjski internet to prawdziwy skarb dla poszukiwaczy "darmowych" plików muzycznych i filmów.
Podobna sytuacja ma miejsce w Chinach i krajach Ameryki Łacińskiej. O Polsce nie wspominając. Władze państw rozwijających się przymykają oko na ten proceder z jednego prostego powodu – to tani sposób na poszerzanie dostępu społeczeństwa do nowych technologii. Ludzie się dokształcą, a rodzima gospodarka nie ucierpi. Stracą jedynie zachodnie firmy.
Zachód co jakiś czas upomina się o stracone zyski, ale biedne kraje niespecjalnie to biorą do serca.
Czasem podpiszą jakieś porozumienie, którego i tak nie zamierzają przestrzegać – jak to z listopada 2006, zawarte przez Rosję w ramach negocjacji z WTO, dotyczące zamknięcia serwisów internetowych służących do pobierania plików, takich jak Allofmp3.com. Minęło kilka miesięcy, a strona wciąż działa i ma się świetnie.
Czasem wreszcie faktycznie likwidują takie witryny – jak Chińczycy, którzy zamknęli ich ostatnio aż 205 i doprowadzili kilku właścicieli serwerów przed sąd, a jednego nawet ukarali grzywną. Stawiam tysiąc juanów, że na tym się skończy.
Z dobrych chęci niewiele wynika. Choć nie da się nie współczuć nauczycielowi z dalekiego Uralu, trudno też poprzeć Gorbaczowa. A jeszcze trudniej zachować powagę w sytuacji, kiedy były przywódca komunistów prosi "króla kapitalizmu" o łaskę dla pirata.
Wyślą mnie niedługo na Syberię hie hie
Post został pochwalony 0 razy