Może się wam to wydawać dziwne ale zakładam ten temat bo chciałbym podzielić się z wami wrażeniami i chciałbym żebyście też się nimi dzielili... Kiedyś widzieliśmy się codziennie i nie było z tym problemu a teraz...Myśle że ten temat się przyda

Do rzeczy...

Do dzisiaj nawet lubiłem jeździć miejskimi-nie wiem dlaczego. Dzisiaj się to zmmieniło...Nie nawidze miejskich Dzisiajsza przygoda mnie do tego przekonała...

Podjeżdża wypakowany po brzegi miejski i miałem nie wsiadać gdyby nie to że za 10 minut zaczynały mi się lekcje Dobra <myśle> jakoś się tam wcisne "ale nieee"...Stałem na progu gdy dżwi się zamkneły......... ......ale na szczęście nie było tak tragicznie ucierpiała tylko moja teczka i przecięta na pół kanapka . Do następnego przystanku wisiałem na drzwiach w drzwiach... <obora> . A to wszystko dlatego że jechało jakieś przedszkole i nie było gdzie się wkleić (20 cm na jedną osobe) I na dodatek prawie przejachałem swój przystanek bo okna były tak zaparowane że nic nie było widać

I tak właśnie wyglądał mój dzisiejszy dzień...ciekawy co?? No coments

Jeszcze bym o czymś wam opowiedział ale po dzisiejszych praktykach mam odciski na palcach...

Teraz wy coś opowiedźcie

pzdr

Post został pochwalony 0 razy

Łuki Twoej odciski to pikus przy tym co ja dzis mam a wiec moj dzien byl dzis wspoko nie lcziac nudnych i bridnych praktyk, najciekawiej jednak bylo na treningu Capoeiry xD zdarlem sobie do konca nadskorem u stop pod palcem u prawiejakby na srodu, w 4 miejscach łacznie i ledwo chodze a teraz siedzie na GG , gadam z kolezanka i jem ser bialy

mój dzień zaczął się leniwie, mianowicie wstawaniem od 7.00 do 9.00. Uznałem że pierwszy wykład z elektrodynamiki klasycznej, a tym bardziej fizyki statystycznej, nie są warte wstania otak barbarzyńskiej porze. Następne zajęcia miałem o 13.15 więc w leniwym tępie zjadlem sniadanie, ubrałem sie, posprzątałem i sprawdziłem newsy na necie. Teoria konfliktów społecznych trwała 15 minut, wiec pozostałe 75 spedziłem na spacerku do biblioteki. Chciałem od razu podstemplować indeks, ale zapomniałem jednej z książek . Wróciłem na Polską myśl polityczną, ale również trwała tylko 15 minut, więc spacerkiem poszedłem na KUL, gdzie poczekałem przy kompie w bibliotece wydziałowej na mechanike kwantową (tu były całe zajęcia). potem odbyłem spotkanie towarzyskie i wróciłem do domu. Ot dzień jak codzień

-----------------------------------
Coś do mnie dotarło... Ty posprzątałeś rano. Rozumiem że to efekt leków...

Post został pochwalony 0 razy

A mój dzionek... Wstałem o 9.30 by skoczyć do dziekanatu na godzinkę 10. Postałem w kolejce by dowiedzieć się że indkesu nie ma i sam moge go sobie poszukać w szafkach. Ponieważ nie znalazłem. Poszedłem na 4 piętro zczapić profesorka... a że go nie było to siedziałem 2h pod jego gabinetem i liczyłem plamy na suficie. Na szczęście przyszła sekretarka i powiedziała że prof dziś nie przyjdzie i mogę sobie iść.. więc o 13 byłem już w domku i zbijałem bąki do końca dnia... zastanawiając się gdzie jest f* indeks

Prawda że fajnie miałem?

Post został pochwalony 0 razy

Beer więc jak nazwiesz wstawanie o godzinie 6.00??

Musze wam powiedzieć że wy to macie dobrze...byczycie sie cały dzień i jeszcze narzekacie...no nie moge. Ja praktycznie cały czas się musze spieszyć-rano na autobus, po lekcjach do domu, z nauką żeby do nocy nie siedzieć i tak co dziennie...

Post został pochwalony 0 razy

Heh a jaki u mnie dzisiaj schiz odszedl. Wyszlam z autobusu i szlam sobie legalnie do szkoly gdzie po drodze spotkalam kumpele... stwierdzilysmy ze nie ma co isc do szkoly spr, kartkowki , pytania.. a wiec nie ma sesnu... tylko u mnie nie bylo straszych wiec w 5 pojechalysmy do mnie... w polowie drogi zaczelam sie ostro zastanawiac na ktora zmiane ma moj straszy ( chyba wiekrzosc wie jaki onj jest)gdy dotarlysmy do domu zorietowalam sie ze zgubilam klucz wiec weszlam przez okno do ganku a potem poszlam do garazu aby zobaczyc czy jest samochod na moje nieszczescie byl !!a wiec zaczelam uciekac wyszalm z domu i oznajmilam dziewczynom ze musimy uciekac ... nie zdazylysmy wyszedl ojciec i mnie troszeczke opi... okrzyczal.. cos sciemniac zaczelam ze przepadly nam 2 pierwsze lekcje a ja wrocilam sie po kase na ksiazki on zagrozil ze zadzwoni do szkoly... ale wczesniej do mamy lecz ja bylam pierwsza ja zadzwonolam do starszej i jej wszystko wytlumaczylam po czym ja wrocilam niestety do szkoly a dziewczyny pojechaly do lbn.Wolalam nie miec przypalu na weekend;/

Post został pochwalony 0 razy

Dobra... Wstałem o 8 bo o 8.30 miałem zajęcia. Facet gadał a my siedzieliśmy na necie. Jak skończył poszliśmy na wykład gdzie ziom gadał o SQL a my przez ten czas graliśmy sobie w Wormsy na laptopie. Następnego wykładu nie było więc o 12 już byłem w domku gdzie spędziłem czas grając w Hitmana. Ponieważ jutro nie mamy zajęć to o 18 poszliśmy na bilard i na piwo...

Jaki z tego morał? Czy się uczy czy się leży, studentowi się należy

Post został pochwalony 0 razy

hehe ... no Lu.. tak to jest.. ja nic o tym nie wiem,bo nie dojezdzam..ale..dwa razy na swojej trasie bobry-szkolna przechodze obok 'robotników' (1 raz-prace na nowej drodze,2 raz ocieplanie bloków) i jeszcze jak idziemy z liskiem lub kostkim obok nich..to jakos normalnie..ale jak idziemy bez nich to makabra.. mi to tito.. ale niektóe teksty sa nie na miejscu(...oczywiscie nie zawsze.. )najgorsze to sa te stare pryki blee...
["tą w paseczki to bym tak obracał ze by ..."]
["masz ochote...,usprawiedliwienie napisze oczywiscie..']

dobra dalej nie pisze
ale jak sie czasem odpyskne <hihihi> to jest lepiej

Post został pochwalony 0 razy

Biorąc pod uwagę posta Vena dalej jestem przy moim zdaniu...

Kurcze Olka to nieciekawie masz lepiej w grupce

Post został pochwalony 0 razy

nom ale w koncu prace sie skonczą... a klimat w srodkach transportu raczej nie Lu
a tak btw. zawsze razem z Baczkiem mamy niezłe sytuacje w autobusikach jak jedziemy i wracamy do naszych Skarbów


Post został pochwalony 0 razy

Prawdę mówiąc co do byczenia się... Chcesz się zamienić? Na poniedziałek mam znać 300 stron z podręcznika bo będe z niej odpytywany. A bełkot jest tam niesamowity.

Już nie mówię że przez cały czerwiec to rozkoszą było jak spałem po 4 godziny tak się trzeba było uczyć. Nawet wolę pisać wasze Licealne wypracowanka z polskiego na nędzne 3 stronki - bo są picuś w porównaniu do projektów które robimy - gdzie dokumentacja ma 80 stron.

[link widoczny dla zalogowanych] (czytaj jak masz ochotę... błędów i tak nie znajdziesz bo się na tym nie znasz. Wziąłem projekt z ASI bo jest krótszy co za tym idzie mniej miejsca zajmuje na stronce )

Post został pochwalony 0 razy

Ja raczej przyznaje racje naszym studentom mam siostre ktora wlasnie skonczyla studia zaczyna drugie fakt moze nie zawsze musi wczesniej wstawac nie codziennie chodzi do szkoly lecz nauki to ma tyle ze ohoho.... wole chodzic do Liceum

Post został pochwalony 0 razy

Nie wątpie...tak się tylko zgrywałem

Post został pochwalony 0 razy